Dopiero co wróciłam znad morskich wakacji, i choć zaplanowałam częstsze pisanie bloga, to brak internetu w domku, który wynajmowaliśmy, mi to uniemożliwił. Tak nieraz bywa, że właściciele wynajmowanych stancji na wakacje mijają się z prawdą. Miałam przynajmniej kilka postów napisanych na zapas, jeszcze przed wyjazdem tak, że właściwie tylko tydzień nie było mnie na blogu, więc mam nadzieję, że nie bardzo tęskniliście :)
Dlatego teraz choć z opóźnieniem pozdrawiam Was znad polskiego morza, nad którym najlepiej odpoczywam. Wspaniała morska bryza całkowicie regeneruje moje zatrute warszawskim smogiem ciało i duszę. W tym roku powędrowaliśmy do małej miejscowości wypoczynkowej Łazy niedaleko Mielna i był to strzał w dziesiątkę. Mieliśmy naprawdę przepiękną pogodę, co od razu uwieczniliśmy na zdjęciu na początku przyjazdu.
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć:
Zdjęcia Krzysztofa, który pięknie potrafi wyczarować ze zwykłego zachodu słońca niezapomnianą magiczną chwilę uwiecznioną jak na starych widokówkach.
A tutaj ów piękny zachód odbija się w moich słonecznych okularach
Będzie jeszcze kilka wspomnień z tegorocznych wakacji, a już jutro pokażę superowe zegary, jakie zrobiły panie z IIIE Szkoły Decoupage jeszcze przed wakacjami. Zostańcie ze mną.
Pozdrawiam serdecznie już z dusznej Warszawy
Asket